Daeron urodził się jako trzeci wnuk króla Jaeherysa I. Już jako niemowlę mimo posiadania Krwi Valeryonów w sobie, wyglądał jak czysty Targ. Ojciec był z tego powodu zadowolony, szczególnie, że został obdarzony parą bliźniaków. Daeron bowiem posiada siostrę bliźniaczkę. Narodziny bliźniaków to zawsze wielkie wydarzenie w rodzinie Targów, uważane za małe błogosławieństwo.
Od maleńkości Daeron wykazywał się dość dojrzałym zachowaniem jak na swój młody wiek. Był bardzo pojętnym, a szczególnie pasjonował się smokami. Jajo które dostał do kołyski jednak nie wyglądało jakby miało się wykluć w najbliższym czasie. Daeron jednak był cierpliwym dzieckiem. Nigdy niczego nie pośpieszał, rzadko się niecierpliwił, a co najważniejsze zawsze służył pomocną dłonią swojej siostrzyczce Rhaenys. Rósł z niego prawdziwy ideał rycerza. Za jedyną wadę można było więc uznać jego zbytnią ciekowość do smoków.
Po czterech latach jednak narodziła się jego druga siostrzyczka. W sumie cieszył się z tego, bo zawsze chciał grać rolę idealnego starszego brata. Pomagał więc matce przy Shierze. Mimo posiadania wielu obowiązków zawsze znalazł czas by bawić się z siostrzyczkami. Problemem okazało się gdy zaczął do obu coś czuć...
Już jako siedmioletnie dziecko zawędrował do smoczych jam, omijając straż i jakimś cudem znalazł się w jamie Vhagar. Młody Targ jednak widząc ogromną smoczycę nie podchodził, a przyglądał się jej z daleka. Dopiero po dłuższej chwili stania w miejscu i podziwiania, odważny młodzian podszedł do jej ogona i ją tam pogłaskał. Vhagar wydawała się ignorować małe dziecko wiedząc, że nie może jej w żaden sposób zagrozić. W porę jednak znaleźli go rodzice i zabrali, by nie nadwyrężać cierpliwości potężniej smoczycy. W końcu mógłby dla niej stać się przekąską i nawet nikt by nie zauważył. Od tamtego czasu Daeron postanowił jakimś sposobem zostać smoczym jeźdźcem nawet jeśli jego jajko się nie wykluje.
Na szczęście nie musiał długo czekać. Jego piękne srebrne jajo zaczęło pękać i wykluła się z niego pisklę. Zafascynowany tym Daeron zaczął spędzać większość swego czasu z nowym towarzyszem, zabierając ją dosłownie wszędzie. Shrykos, bo tak nazwał pisklaka, wydawała się tak jak on być równie zadowolona z ich spotkania. Młody książę wykazywał jednak niezwykły talent do smoków. Zaledwie po kilku miesiącach przebywania ze sobą porozumiewali się jakby bez słów. Wiadome jednak było, ze tam gdzie jest Daeron jest i Shrykos i na odwrót. Łączyła ich specjalna więź, a mała smoczyca wydawała się zadowolona ze swojego dosyć wolne życia.
Daeron dorastał więc na Smoczej Skale. Rzadko wypływał za jej granicę, chyba, że do Czerwonej Twierdzy. Uczył się pilnie i poza uciekaniem w nocy do Smoczych Jam, by obserwować smoki, nie zdarzało mu się wyczyniać inne groźne występki. Nigdy też specjalnie nie interesował się turniejami. Na bycie następcą i tak nie mógł liczyć, ale nie był zazdrosny. W sumie zachowywał się dosyć spokojnie jak na Targa albo to może pozory i choroba go jeszcze nie dotknęła?
Najważniejszym dla niego dniem było jednak pierwsze ujeżdżanie Shrykos, gdy ta osiągnęła odpowiedni wiek i wielkość, a Daeron miał 16 lat. Nawet sama smoczyca była podekscytowana. Pamięta wielką polanę na Smoczej Skale, na której już czekała jego towarzyszka. Niespokojnie drobiła w miejscu i pomrukiwała nie mogąc się doczekać pokazania świata z góry młodemu księciu. Gdy więc wspiął się na jej grzbiet i usadowił, łapiąc za jej kolce mocno, Shrykos wzbiła się w powietrze, skacząc z klifu. Początkowo opór wiatru był mocny i Daeron miał chwilowy problem z utrzymaniem się na jej grzbiecie, ale gdy załapał o co chodzi, nie miał z tym problemu. Już wtedy Daeron i Shrykos dali ładny pokaz ewolucji w powietrzu, choć było to do przewidzenia znając talent Daerona.
Od tamtego czasu jednak Daeron głównie przemieszcza się wszędzie ze swoją smoczycą, która mimo pięknego wyglądu jest bardzo groźna i słucha tylko młodego księcia. Przy młodym Targu jest niczym aniołek i nigdy nikogo nie skrzywdziła czy nawet nie próbowała, ale nie pozwala się nikomu dotknąć bez jego pozwolenia i podchodzenie do niej może grozić śmiercią.