Jynesse Tully
Wto Lip 02, 2019 6:23 pm Jynesse Tully
Gość
avatar
Gość



imię i nazwisko
Jynesse Tully

data i miejsce urodzenia
Riverrun, Dorzecze; pierwszy dzień dwunastego księżyca, 79. rok po Podboju

miejsce zamieszkania
Riverrun, Dorzecze

zajęcie/funkcja w rodzie
druga córka Lorda Riverrun, niekwestionowana mistrzyni haftów

wyznawana religia
Siedmiu Bogów

stan cywilny
panna

Biografia

family

Często przytulały się ze śmiechem do siebie z miłością, która może zakwitnąć jedynie między matką a córką. To zaledwie zamazane wspomnienie, ale jest go pewna: mama miała długie, szlachetne palce, palce którymi tkała piękne wzory i wyszywała misterne hafty. Gładziła nimi delikatnie długie, kasztanowo-rude włosy młodszej córki, a ona w tym czasie słuchała miarowego bicia matczynego serca. Nigdy nie usłyszała żadnej arytmii. Żadnego dysonansu. Żadnej fałszywej nuty.
Czasami – gdy pan ojciec opuszczał Riverrun – wraz ze starszą siostrą mogła spać w obszernym łożu mamy. Gdy noc nabierała atramentowej głębi, Jynesse godzinami patrzyła na oblicze matki. Na to, jak oddychała miękko i spokojnie, czasami na moment jej oddech przyśpieszał i wargi rozchylały się lekko. I wtedy chciała być zupełnie jak ona głowie. Wtedy najbardziej...

Rodzina była najważniejsza – nie bez przyczyny w słowach ich rodu stała na pierwszym miejscu. Rodzina była zaprawą, która scalała mury Riverrun i o ile pan ojciec był murami, a jego dwie córki smukłymi wieżyczkami, o tyle pani matka stanowiła fundamenty.
Aż do dnia, w którym się zawaliły.
Zmarła w nocy tak niespodziewanie i cicho, że o jej odejściu dzieci dowiedziały się dopiero rano.  Maester powiedział, że to serce. Że było chore, a mama ukrywała to przed światem. Ukrywała to przed córkami. Być może się wstydziła.
Być może.
Minęły lata, a Jynesse wciąż nienawidzi nocy, które przypominają jej o odejściu matki. Nie znosi zachodów słońca, ciemności i gwiazd lśniących na firmamencie. Dni zawsze są piękniejsze niż noce. Noce nigdy takie nie będą.

duty

W słowach rodu Tully pobrzmiewał obowiązek – w jej wspomnieniach zawsze będzie miał zielone oczy. Oczy, w których się przeglądała jako czternastoletnia dziewczynka jak księżniczka w zwierciadle. Wtedy jeszcze było jej zupełnie obojętne, czy zacznie postrzegać ją w kategorii własności. Był przecież rycerzem prosto z pieśni i jednocześnie kimś znacznie więcej – w końcu stał tam, na dziedzińcu Riverrun, prawdziwy i materialny, wysoki i przystojny, z zieloną wierzbą w herbie, która miała barwę jego oczu.
Minęły trzy księżyce, nim poprosił lorda o jej rękę.
I dwa kolejne, nim nauczyła się go nienawidzić.

Jesteś nieposłuszna.
Gdy to usłyszała, zrobiło jej się niedobrze. Pierwotny strach zrodził się na samym dnie gołębiego serca i zaczął piąć wyżej, coraz wyżej, aż do ust, które zadrżały mimowolnie, zdradzając plączące się pod zamkniętymi powiekami przerażenie.
Jesteś nieposłuszna, powtarzał zawsze drugi raz i już wiedziała – nauczyła się wiedzieć – że spróbuje przycisnąć wargi do jej ust albo ją uderzy. Tak, żeby nikt nie widział. Zawsze bił tak, żeby nikt nie widział (poza nią, ale przecież ona się nie liczyła, mówił to z uśmiechem na ustach i nie miała powodu, żeby mu nie wierzyć).
Od początku zdawała sobie sprawę, że to nie powinno być tak; że w pieśniach rycerze zawsze są szlachetni i bronią swoich dam, że rękę podnoszą jedynie na wroga. Od samego początku wiedziała, że musi przestać. Przestać milczeć, przestać udawać, przestać uśmiechać się, jakby nic się nie działo. Przestać z nim bywać sam na sam. Kilka razy zagroziła, że powie panu ojcu. Kilka razy mówiła, że czuje się upokorzona, kiedy po cichu, po kryjomu, żeby nikt się nie dowiedział, całował, dotykał, przyciągał ją do siebie.
A ona chciała, i nie chciała jednocześnie.
Chciała, bo był piękny; olśniewający tak, jak bywają rzeczy destrukcyjne. Silny i dobry, kiedy akurat tego zapragnął, miał lekki zarost, prosty nos, oczy zielone jak wiosenna trawa i patrzące z uwagą . Nie chciała, bo zadawał jej ból, kiedy go odtrącała albo gdy miał taki kaprys. Dlatego powtarzała, żeby przestał, że za kilka księżyców zostaną małżeństwem i będzie miał do tego prawo. Wtedy to mówił. Te dwa słowa.
Jesteś nieposłuszna.
I wtedy czuła pustkę i lęk. Był to najgorszy rodzaj strachu – strach z dzieciństwa. Bo żadne dziecko, nawet już zakwitłe, nie powinno się bać. Niczego.

Kiedy widziała go po raz ostatni, od dniu ślubu dzieliły ich trzy tygodnie. Chciał, by podarowała mu na drogę chustkę (odmówiła), powiedział, że wróci przed nowiem (kłamał), był pewien, że rozprawią się z banitami w zaledwie kilka dni (naiwny).
Gdy otrzymała list, suknia ślubna była już gotowa.
Litery miały krzywy i niechlujny wyraz, papier upstrzyło kilka brzydkich plamek atramentu, a same słowa składały się w parę oszczędnych zdań.
Napadli nas w nocy. Walka zaciekła, bezwzględna, krwawa. Odparliśmy ich. Ser Ryger nie żyje. Jego głowa... jego głowa była wszędzie.
Pamięta, że rozpłakała się na oczach połowy zamku; łzy spływały po jej policzkach jak okrągłe, przezroczyste groszki i ktoś powiedział biedna dziewczyna, co ze ślubem? Musiała wybiec z sali, żeby nikt nie zauważył jej uśmiechu.
Polubiła myśl, że to wszystko z powodu chustki.

honor

Nigdy nie pozwoli, żeby traktowano ją w taki sam sposób, w jaki robił to Ryger.
Nigdy nie okaże posłuszeństwa komuś, kto próbuje wymusić je siłą.
Nigdy nie pokocha mężczyzny, który lubi zadawać ból.
Nigdy. Nie za cenę rodowego honoru.
Gdy ma się kilkadziesiąt „nigdy”, to następne jedno nie robi żadnego wrażenia.

Wraz z wiekiem kiełkuje refleksja, mgliste przeświadczenie, że życie to więcej niż ballady i pieśni, że poza murami Riverrun czeka świat – brutalny w swej surowości i pozbawiony bajkowych barw. W tym świecie, gdzieś w jego samym centrum, znajduje się Dorzecze z zielonymi wzgórzami i krystalicznie czystymi strumieniami.
Dorzecze podzielone czymś więcej, niż rzekami.
Zanurzona w starych księgach (mówią, że czyta zbyt wiele, choć dla niej to wciąż zbyt mało) dostrzega tragiczny szablon rządzący rodzinnymi ziemiami. Zawsze skłócone, zawsze posklejane z niepasujących do siebie kawałków, zawsze niespójne.
Czasem, bardzo nieśmiało, myśli o czymś, co mogłoby je zjednoczyć. Królewska Przystań jest dla niej abstrakcją; odległym, głośnym dworem, gdzie upchnięto piękno całego świata poza tym jednym, najistotniejszym w oczach córki Riverrun – nostalgicznym pięknem Dorzecza.

Jest w niej subtelna łagodność, która skrywa zakrzepłe, choć nigdy niezagojone rany, jakie pozostawił po sobie on i ostrożny, przenikliwy stosunek do drugiego człowieka; dzięki temu dziś jest pewna, że nie była tak naprawdę zakochana.
Bała się, to wszystko. Bała się, bo pozostawił po sobie przeświadczenie, że mężczyźni są jak intruzi, jak grabieżcy, którzy bezmyślnie zrywają najpiękniejsze kwiaty w ogrodzie. Stara się o nich nie myśleć, nie bardziej, niż to konieczne. Uśmiecha się, gdy z nią rozmawiają, choć uśmiech ten nigdy nie dociera do oczu, pozwala zaprosić się do tańca, choć nigdy nie tańczy dłużej, niż to konieczne, czasem przyjmuje kwiaty, lecz potem zawsze je wyrzuca. Nie jest waleczna ani szczególnie piękna; nie potrafi zbyt dobrze śpiewać, grać na instrumencie, strzelać z łuku czy bogowie wiedzą, jakich jeszcze talentów mogli jej poskąpić.
Jest cicha i skupiona; jest nieśmiała i jednocześnie bardziej wytrwała, niż z pozoru się wydaje.
Jest skrzywdzona, być może trwale uszkodzona.
I dobra.
Tak niewinnie dobra.
Zbyt często ucieka do swoich komnat, do misternych haftów, do drutów, po które sięga z  namaszczeniem, niemal uroczyście. Muska palcami chłodny metal, strzepując jakieś zupełnie niewidoczne pyłki, znane tylko jej. Patrzy na materiał i oczyma wyobraźni dostrzega to, co pragnie wyszyć; herby rodów Dorzecza, zjednoczone i spójne, takie, jakie nigdy nie potrafiły być w rzeczywistości.
Dla niej każdy hafcik jest wyszytym marzeniem i tylko głupiec mógłby uznać, że nie może wydziergać własnej przyszłości.


Umiejętności

~ Charyzma 30
~ Logika 40
~ Spostrzegawczość 75
~ Wytrzymałość 40
~ Zręczność 40


~ Czytanie i pisanie
~ Ekonomia 25
~ Etykieta 20
~ Jazda konna 30
~ Pływanie 50
~ Sztuka (haftowanie) 50

Re: Jynesse Tully
Sob Lip 06, 2019 8:30 am Re: Jynesse Tully
Admin
Admin
209
Administracja
https://www.w3schools.com/colors/colors_picker.asp
Jynesse Tully

Ekwipunek: koń, kruk, mapa siedmiu królestw, droga biżuteria,
przechwycenie listu

Przywileje:

Historia rozliczeń:
Zakupy - 8.07.19 [-380]
Zakupy - 20.07.19[/color] [-280]



Skocz do: