Sala Rzeźbionego Stołu
Wto Lip 02, 2019 10:13 pm Sala Rzeźbionego Stołu
Mistrz Gry
Mistrz Gry
68
Sala Rzeźbionego Stołu znajduje się na najwyższym piętrze Kamiennego Bębna i tworzy ją okrągła komnata z czterema wielkimi okiennicami wychodzącymi na północ, południe, wschód i zachód. Centrum sali stanowi duży stół, wyrzeźbiony i pomalowany w formę szczegółowej mapy Westeros. To właśnie tutaj Aegon Zdobywca planował inwazję na kontynent.
Re: Sala Rzeźbionego Stołu
Pon Lip 08, 2019 8:23 pm Re: Sala Rzeźbionego Stołu
Gość
avatar
Gość
[piąty dzień drugiego księżyca]

Dwie tlące się pochodnie oświetlały salę, a ich cienie tańczyły po rzeźbionym stole, nad którym dumałem już od dobrych kilku minut. Kielich arborskiego wina spoczywał w mej dłoni, a wzrok mój czujnie przemieszczał się po mapie Westeros, jak gdybym tylko dzięki temu miał odnaleźć nową krainę lub odkryć nieznane miejsce. Z pozycji siedzącej niewiele mogłem zrobić, a do tego zaczynały drętwieć mi nogi, dlatego wstałem i przespacerowałem się od południowego okna do północnego, wciąż jednak kątem oka zerkając na wyrzeźbione krzywizny mapy. Upiłem łyk wina i potarłem skroń, lecz nie był to sposób na szybsze odnalezienie odpowiedzi na dręczące mnie kwestie. Skrzywiłem się nieznacznie i powróciłem do stołu i oparłem się o niego obiema rękami, kielich stawiając na Orlim Gnieździe.
Postanowiono już, że jubileusz odbędzie się na pewno, a uroczystości miały przyciągnąć poddanych z każdego krańca Królestwa; prostaczkowie kochali moich dziadków i na pewno mieli przybyć tłumnie by świętować razem z nimi, jednak co do wielkich rodów nie miałem takiej pewności. W teorii ze wszystkimi żyliśmy w zgodzie, w praktyce wolałem zachować pragmatyczne myślenie i spodziewać się ciosu zamiast nurzać się w naiwności. Miłościwie nam panujący Król, mój własny dziadek, posunął się nawet do osobistego zaproszenia dornijczyków, co uważałem za błąd, lecz w porę ugryzłem się w język, gdy zapytano mnie o zdanie. Nikt nie powinien wiedzieć, że jestem podejrzliwy wobec ludzi z dalekiego południa, nie mogłem dać nikomu takiej przewagi. Niewiele było osób, które potrafiły odgadnąć moje nastroje czy myśli, szczyciłem się tym, że nie byłem niczym otwarta księga, lecz mimo wszystko musiałem na siebie uważać. Nawet najcichsze słowo mogło mnie zdradzić. Z drugiej jednak strony spodziewałem się ciosu z południa, ale nie mogłem zapominać o innych regionach. Północ wydawała mi się dzika i nieokiełznana, zawsze zajęta swoimi sprawami bardziej, niż wspólnymi kwestiami całego Królestwa. Czy i stamtąd mogło nadejść niebezpieczeństwo?
Nie zamierzałem spędzić całej nocy w Sali, lecz musiałem przemyśleć jeszcze kilka kwestii, opracować plan działania na najbliższe dni, a przede wszystkim mieć na uwadze zbliżające się uroczystości jubileuszowe. Odwołałem więc strażnika, informując go, że do komnat udam się późną nocą i ponownie zająłem się kontemplacją ogromnej mapy.
Re: Sala Rzeźbionego Stołu
Sro Lip 10, 2019 11:23 pm Re: Sala Rzeźbionego Stołu
Gość
avatar
Gość
Give us some nights, give us some room. Now she's lost.
Friends, show her some light, give her some truth.
She knew it all and now it's gone.


Gdyby uważniej obserwowała ojca, gdyby słuchała szeptów jego nowej żony, gdyby tylko obchodziło ją to, co mówią na jej temat, być może szybciej odgadłaby, że nadchodził nieodwołalny koniec wolności. Że wreszcie pochylono się nad jej losem i debatowano całkiem poważnie, zanim jakakolwiek decyzja miała zapaść. Pochłonięta własnymi pragnieniami i planami nie dostrzegła nadchodzącej nawałnicy. Ale czy na pewno było już zbyt późno? Po kilku dniach rozmyślań doszła do wniosku, że miała jeszcze jedną szansę, być może ostatnią. Dlatego właśnie musiała wykorzystać ją do cna.
Nie mogła spać tej nocy, choć położyła się stosunkowo wcześnie, gdy na zewnątrz dopiero zmierzchało. Gonitwa myśli skutecznie utrzymała ją przytomną, a kroki za murami komnat w końcu cichły, by zamilknąć na dobre. Noc zastąpiła dzień, a Rhaenys dopiero wtedy poczuła się gotowa do działania. Nie potrzebowała pomocy przy ubieraniu się, niespecjalnie też zwracała uwagę na to, co nosiła na sobie w granicach domostwa. Tym razem była to czarna, prosta suknia z lnu, na którą nałożyła skórzany gorset w kolorze krwi; włosy związała w niedbały warkocz i bez wierzchniego odzienia wyruszyła w mrok, by tropem rozpalonych pochodni podążać do celu.
Wiedziała, że go tutaj zastanie, bo dręczyły go problemy wielkich ludzi. Sama ich nie odczuwała i już choćby z tego powodu nie nadawała się do roli, jaką zamierzano jej powierzyć. Nie mogła zostać żoną następcy tronu.
Nie zdziwił jej brak strażników, Daemon lubił odprawiać ich w godzinie swoich rozmyślań. Weszła do komnaty, lecz nawet nie próbowała poruszać się bezszelestnie. Spojrzała na niego i wytrzymała na sobie jego wzrok; dawniej było to nie lada wyzwanie. Spostrzegła kielich stojący na olbrzymiej mapie i nie zawahała się podejść tam, gdzie stał.
- Planujesz inwazję? – zapytała beznamiętnie, sięgając po naczynie i upijając z niego łyk.
Kątem oka wciąż obserwowała kuzyna i jego zmagania z własnymi myślami. Nie chciała dokładać mu problemów, ale po prostu musieli porozmawiać.
Re: Sala Rzeźbionego Stołu
Sob Lip 13, 2019 3:14 pm Re: Sala Rzeźbionego Stołu
Gość
avatar
Gość
W momencie, gdy usłyszałem kroki, na chwilę pożałowałem, że odwołałem strażników. Nie dlatego, że poczułem się bezbronny. Potrafiłem zatroszczyć się o siebie, a oręża w Sali miałem pod dostatkiem, jednak strażnicy byli ostatnią osłoną oddzielającą mnie od niepożądanych towarzyszy. Chciałem pozostać sam, a tylko dębowe drzwi dzieliły mnie od pojawienia się osoby, z którą potencjalnie będę musiał nawiązać rozmowę. Niemalże westchnąłem ze zrezygnowania, gdy wrota otworzyły się wreszcie, lecz na moją twarz wtargnęło zdumienie na widok kuzynki, która była jedną z ostatnich osób, jakich mogłem się tu spodziewać.
Spowita w czerń i jak zwykle z beznamiętną miną bez słowa podeszła do stołu, dzielnie podtrzymując moje zaciekawione spojrzenie. Po wyrazie jej twarzy odgadłem, że to właśnie mnie pragnęła tu odnaleźć, tym bardziej więc zdziwiło mnie to nocne najście. Nie skomentowałem go jednak, przynajmniej nie na początku, pozwalając by to Rhaenys pierwsza się odezwała.
Planujesz inwazję?
Kąciki moich ust powędrowały nieznacznie w górę, a wzrokiem ponownie objąłem znajdującą się przede mną mapę. Wiedziałem, że nie miała tego na myśli, ale mimo wszystko postanowiłem ciągnąć jej grę.
- Być może – starałem się brzmieć tajemniczo, gdy obserwowałem co wyprawia z moim kielichem. Nie oponowałem jednak – Kogo poleciłabyś mi najechać najpierw?
Bez trudu potrafiłem droczyć się z nią w ten sposób, gdyż nie uważałem wcale iż kobiety pozbawione są zdolności logicznego myślenia. Choć akurat tę kuzynkę podejrzewałem o zgoła inne motywy napędzające chęć jej działania, mogło się okazać iż tlą się w niej gdzieś jeszcze resztki rozsądku.
Zacząłem powoli obchodzić mapę w ten sposób, by niebawem stanąć tuż u boku krewniaczki. Igrałem z nią świadomie, testowałem jej granice. Chciała czegoś ode mnie, musiała dać mi także coś w zamian. Musiała pozwolić mi poznać się bliżej.
Re: Sala Rzeźbionego Stołu
Nie Lip 21, 2019 5:11 pm Re: Sala Rzeźbionego Stołu
Gość
avatar
Gość
Podejrzewała, że będzie to trudna rozmowa, a chociaż ufała iż Daemon wiedział o planach ich rodziny, to niczego nie ułatwiało. Na dobrą sprawę nie była mu nic winna, lecz przecież przyszła tutaj również dla siebie. Musiała wybadać grunt, musiała poznać jego nastawienie. Liczyła się z jego zdaniem i był jedną z niewielu bliskich jej osób, tym bardziej nie wyobrażała sobie, że ktoś planuje zepsuć to wszystko i uczynić ich kimś więcej. Okazywanie nieposłuszeństwa wobec dziadka było ostatnim, co chciała uczynić, dlatego miała nadzieję, że zdoła uprzedzić finalny cios.
Kogo poleciłabyś mi najechać najpierw?
Oczy rozbłysły jej na moment, gdy spojrzenie powędrowało po mapie tuż do wypukłości, które podpisano Stopniami. Mocniej chwyciła nóżkę kielicha kuzyna, ale nie dała swoim demonom zwyciężyć; myśli nie powróciły do tragicznych wydarzeń, pozostały z nią w pomieszczeniu, skupione na sprawie, w której tu przyszła.
- Poleciłabym ci pokój – odpowiedziała więc, zauważając, że Daemon przysuwa się coraz bliżej.
Cofnęła się więc o krok, niby od niechcenia odkładając naczynie i ponownie spoglądając na wyrzeźbione krainy rozciągające się pomiędzy nimi.
- Poleciłabym ci sojusz z jednym z wielkich rodów, silny i trwały, przynoszący tak wiele korzyści dla wszystkich – podniosła wzrok i spojrzała prosto w jego oczy. Musiał już wiedzieć, o co jej chodziło, a mimo wszystko wciąż nie wypowiedziała tego wprost.
Od wielu lat miała tylko jedno marzenie i jeden cel, zemstę na swoich oprawcach. Powoli jednak zaczynała pragnąć, by Daemon umiał czytać w jej myślach, bowiem odrzucenie go wprost stanowiło wyzwanie, którego nie byłaby w stanie się podjąć.
Re: Sala Rzeźbionego Stołu
Czw Sie 01, 2019 7:07 pm Re: Sala Rzeźbionego Stołu
Gość
avatar
Gość
Podążyłem za spojrzeniem kuzynki, choć już wcześniej bez problemu odgadłem na które rejony skieruje najpierw swoją uwagę. Wiedziałem o śmierci jej matki na Wąskim Morzu, pamiętałem jak bardzo tragedia ta wstrząsnęła rodziną, lecz Rhaenys zdawała się być wciąż pod wpływem tamtejszych wydarzeń. Nigdy się nie otrząsnęła i podejrzewałem, że przeżyła więcej, niż zdradzono to rodzinie, lecz nie chciałem ją o nic pytać, w końcu nie łączyła nas specjalnie głęboka więź. Była mi bliska, to prawda, lecz wcześniej szanowałem jej prawo do sekretów. Teraz byłem po prostu ciekawy, ale nie zaryzykowałem podjęcia tematu w takich okolicznościach. Jeszcze nie.
Słuchałem jej uważnie, a kąciki moich ust unosiły się do góry z każdą chwilą. Była cwana, musiałem jej to przyznać. Nikt nie przypisywał jej umiejętności chłodnego analizowania faktów, ale to dlatego, że tak naprawdę nikt nie wiedział, co kryło się pod jej wiecznie marsową miną. Odkrywałem to powoli, coraz bardziej zadowolony i pewniejszy tego, że jesteśmy do siebie podobni bardziej, niż kuzynka by tego chciała.
- Żyjemy w pokoju - zauważyłem spokojnie, nie narzucając się już więcej i nie czyniąc kroków w jej stronę.
Obserwowałem ją uważnie i wprost nie mogłem nie pokręcić głową z wrażenia. Oboje wiedzieliśmy już po co tu przyszła, ale nie doceniłem jej sposobu na przekazanie mi tego, czego bała się powiedzieć wprost.
- Nadchodzący jubileusz będzie ku temu idealną okazją - odparłem, pochylając się nad mapą, jakbym nagle dostrzegł tam coś niezwykle ciekawego. Tak naprawdę wszystko pozostawało takie samo.
Być może mina powinna mi zrzednąć, lecz nie umiałem odbierać odrzucenia w takich kategoriach. Uśmiechałem się do kobiety pobłażliwie i w dalszym ciągu nie ustawałem w staraniach wyciągnięcia z niej jasnej, konkretnej deklaracji.
- Co jednak z tradycją i obowiązkiem? Ich zaniechanie może zrodzić chaos, może wprowadzić pomiędzy nas fałszywych przyjaciół, którzy będą czekać na dogodny moment do zadania ciosu.
Czy za nic miała dziedzictwo Starej Valyrii, czy to po prostu mnie nie chciała? Wyprostowałem się, mierząc ją spojrzeniem; na jej twarzy zatańczyły cienie tworzone przez płonące pochodnie.
- Boisz się, Rhaenys? - rzuciłem jej wyzwanie, wreszcie postępując kilka kroków w jej stronę.
O winie dawno już zapomniałem.
Re: Sala Rzeźbionego Stołu
Sponsored content

Skocz do: