Dyanna Reyne
Czw Lip 11, 2019 1:45 pm Dyanna Reyne
Gość
avatar
Gość



imię i nazwisko
Dyanna Reyne, Czarny Jednorożec

data i miejsce urodzenia
zima 62 roku po lądowaniu, Hornvale

miejsce zamieszkania
Castamere

funkcja w rodzie
trzecia żona lorda Reyne

wyznawana religia
Siedmiu

stan cywilny
mężatka

Biografia

Cóż za wspaniały dzień dla Hornvale! Pierwsze dziecko, drobniuteńka Dyanna, otrzymała imię po swojej babce z rodu Reyne. Miała być nadzieją dla tego domu, przepowiednią łaskowości Siedmiu i zapowiedzią kolejnych dzieci. Tylko Matka postanowiła łagodnie spojrzeć na Braxów, obdarowując ich kolejno dziedzicem i jeszcze jedną córką. Dyanna stała się więc najstarszą siostrą, której zadaniem była opieka nad młodszym rodzeństwem tak różnym od niej samej.

Od najmłodszych lat mówiono o jej urodzie i delikatności. Jej ojciec specjalnie sprowadzał dla niej purpurowe myrijskie koronki, które korespondowały doskonale z jej ciemnymi jak noc włosami i oczami oraz bladą cerą. W tym czasie oddawała się głównie grze na cytrze i nauce śpiewu, unikając jak ognia haftowania chustek, co z kolei bardzo lubiła jej młodsza o wiele wiosen siostra. Dyanna o wiele szybciej musiała zacząć myśleć o tym, co ją czeka, gdy tylko ojciec znajdzie odpowiedniego kandydata. Zamążpójście nie wydawało jej się wtedy straszne, tym bardziej, że obserwowała szczęśliwe życie swoich rodziców. Przecież nie mogło jej spotkać nic złego, nieprawdaż?

Jej los przypieczętować miała wielka uczta wydana przez lorda Lannistera na cześć... już nawet nie pamiętała, czego. Dyannę i jej siostrę obserwował wtedy tłum kawalerów. Były od siebie kompletnie różne - starsza nosiła ciemne kolory przyprawione purpurą, młodsza, jasnowłosa i jasnooka po ojcu, delikatne barwy srebra i bieli. Były jak dwie części herbu Braxów i o ile Dyanna była jednorożcem, o tyle jej siostra stawała się leżącym pod nim polem, migoczącym srebrem. Dyanna miała wtedy już ponad dwadzieścia lat i był to odpowiedni czas na wydanie jej za mąż. W innej sytuacji znajdowała się jej siostra, która dopiero miała przebierać wśród kandydatów. Lord Brax znalazł dla swojej pierworodnej, jak sam myślał, odpowiednią partię - bogatego wdowca z dziedzicem, który mógł ją utrzymać. W tym czasie bowiem jednorożce próbowały za wszelką cenę wkupić się w łaski bogatszych rodów ze względu na swoje finansowe problemy. Potrzebowali spłacić długi, a lord Crakehall wydawał się skory do takiego rozwiązania.
- Chcesz mnie sprzedać! - wyrzucała swojemu ojcu Dyanna, lecz on nie słuchał. To, w co zawsze wierzyła, miało okazać się kłamstwem.

Wyszła za lorda Crakehalla niedługo później i przeniosła się do jego domu. Uczono ją, by zachowywała się jak dama, jak pani w swojej posiadłości. Wkrótce jednak los wszystko zweryfikował. W siedzibie lorda Crakehalla rządziła bowiem jego matka, stara i uparta Giselle Crakehall z domu Yarwyck. Gruby i nieporadny, choć bogaty lord Roland Crakehall nie mógł nic na to poradzić. Jego jedyny syn z pierwszego małżeństwa zdawał się wdać w ojca - reagował strachem na okrutną tyrankę zarządzającą jego dziedzictwem. Giselle nie liczyła się z nikim w domu i wydawała się ogromnie samotna, nie chciała jednak podzielić się władzą. Z uśmiechem na ustach obserwowała tańczące pod jej ręką marionetki w osobie swoich syna i wnuka, a już wkrótce też synowej. 

Dyanna nienawidziła nocy. Musiała wtedy kłaść się do jednego łoża z sapiącym knurem. Jej ojciec wydawał jej się zawsze bardzo urodziwy i nawet, kiedy mijały lata, wciąż taki był. W sypialni miała jednak starą świnię bez własnego zdania. Pamiętała momenty, kiedy się do niej dobierał, a jego czerwone, wielkie ręce sięgały po jej delikatne, blade piersi. Potem sapał jej do uszu, a jego wiecznie suche i poranione od gryzienia usta składały pocałunki na jej ciele, które przyprawiały ją o dreszcze. Potem przygważdżał ją swoim ciężarem do łóżka i starał się o kolejne dziecko, kwicząc jak jego rodowy herb. A ona miała być posłuszna.

Córkę powiła rok po zamążpójściu. Mała wydawała się dla niej całym światem, tym bardziej, że od pierwszych lat jej życia było widać, że bardziej wdała się w linię Braxów. Był to też czas nieco spokojniejszy ze względu na gorszy stan Giselle. Wszyscy wydawali się szczęśliwsi. Kobieta jednak w końcu wróciła do zdrowia (zamiast umrzeć) i z powrotem starała się zaprowadzić swój ład. Nie tak długo później zmarł jej lord Crakehall. Nie musiał spadać z konia ani zginąć od ciosu mieczem. Zabiło go jego własne serce. Dyanna obserwowała całe zdarzenie z zaskoczeniem i ulgą. Teraz władzę będzie mógł przejąć młody dziedzic i być może zdobędzie się na jakieś poważniejsze kroki.
Stało się jednak inaczej.

Giselle wykorzystała tę sytuację, rozdzielając matkę i córkę. Dyannę odesłała o domu, a jej dziecko pod groźbą pozostawiła w Crakehall. Od tego czasu mogły widywać się jedynie raz na księżyc. Kwestię wychowania i wydania za mąż wzięła na siebie stara lady Crakehall. W Braxównie narodził się bunt - skoro jej pasierb nie miał w tej sprawie nic do powiedzenia, postanowiła wreszcie zareagować. Giselle była jednak sprytniejsza. W momencie, w którym Dyanna umawiała się z kolejnymi osobami ze służby, a także słała listy do Hornvale z prośbą o pomoc, Giselle zorganizowała podczas jednej wieczerzy spektakl dla swoich oczu. Dwóch rosłych strażników, którzy stali kiedyś na straży bramy, chwyciło Dyannę pod ramiona, rzuciło na podłogę i zaczęło się do niej dobierać. Walczyła. Odpychała. Drapała i gryzła. Wreszcie jeden z nich sięgnął po nóż ze stołu i przeciął policzek Braxówny, podczas gdy drugi właśnie sobie na niej używał. 
- Nikt ci nie uwierzy - mówiła lady Giselle, uśmiechając się. Kiedy Dyanna zemdlała, zabrano ją do jej komnaty, opatrzono rany, a każdy służący wiedział, że jej rana była dziełem wypadku. Niepewną siebie i złamaną odesłano do domu, gdzie też nie przywitano jej zbyt dobrze. Zazwyczaj smętnie przechadzała się po Hornvale, obserwując swoją siostrę, która właśnie wychodziła za mąż. Ona wydawała się dobrze trafić. Ojciec nie sprzedał jej na spłatę długów, których, dzięki Dyannie, już nie było. W Hornvale nikt nie chciał spłacić długo wobec niej.

Chcąc pozbyć się najstarszej córki z domu, lord postanowił zaaranżować nowe, bardzo opłacalne małżeństwo i ponownie związać swój ród silniej z Reyne'ami z Castamere. Dyanna może tym razem nie trafiła na bogatego wieprza, ale wciąż wydawała się bardzo podejrzliwa względem nowego męża. Pobyt w Crakehall nauczył ją wiele - umiała prawić słodkie słówka, kłamać, patrząc prosto w oczy, a przede wszystkim nie chciała dać wydrzeć sobie pozycji. Tracąc bowiem ją, znów traciłaby wszystko. Utrzymywała żywy kontakt ze swoją ukochaną córką, omijając jednak szerokim łukiem Crakehall. Bała się. Czekała tylko na dzień, aż Nieznajomy przyjdzie po tamtą staruchę i zabierze ją ze sobą. W międzyczasie zajmowała się nową rodziną, w której czekały na nią nowe wyzwania i kolejne zbuntowane dziewczęta. Takie same, jak ona przed laty.

Umiejętności

Charyzma - 60
Kłamstwo - 80
Logika - 80
Spostrzegawczość - 80
Zręczność - 10
Zwinność - 10
Ekonomia - 20
Etykieta - 80
Jazda konna - 10
Taniec - 10
Śpiew - 20
Gra na cytrze - 40
Czytanie i pisanie



Ostatnio zmieniony przez Dyanna Reyne dnia Czw Lip 11, 2019 6:15 pm, w całości zmieniany 1 raz
Re: Dyanna Reyne
Nie Lip 14, 2019 12:17 pm Re: Dyanna Reyne
Admin
Admin
209
Administracja
https://www.w3schools.com/colors/colors_picker.asp
Dyanna Reyne


Ekwipunek: kruk, droga biżuteria, myrijskie oko

Przywileje:

Historia rozliczeń:
zakupy -250: https://fortherealm.forumpolish.com/t42p50-rozliczenia#2432

Skocz do: