Damon Mallister
Nie Lip 14, 2019 5:33 am Damon Mallister
Gość
avatar
Gość



imię i nazwisko
Damon Mallister

data i miejsce urodzenia
75 o.P, Seagard

miejsce zamieszkania
Seagard

zajęcie/funkcja w rodzie
Regent-dziedzic rodu Mallister, alchemik, były akolita Cytadeli

wyznawana religia
Agnostycyzm

stan cywilny
Kawaler

Biografia

Maester Gael zapisał czarnym atramentem na wyblakłym papierze księgi datę siedemdziesiątego piątego roku od podboju Aegona w trzynastym dniu drugiego księżyca. Za oknem powoli słońce wstawało już ze swoim pomarańczowo czerwonym blaskiem, budząc nie tylko służbę Seagardu, ale i większość ludzi znajdującego się nieopodal miasteczka, które było też zarówno portem dla patrolujących tereny Przylądka Orła statków. A do drzwi podstarzałego, ale doświadczonego maestera zapukała służka lady Malory Mallister, nawołująca “to już czas”. Gael posypał na szybko atrament solą, starając się, aby pismo po jego powrocie było już wyschnięte i gotowe do wypełnienia nowymi wydarzeniami. Póki co, szastał swoją szatą po kamiennej podłodze zamku.

Komnata lady znajdowała się blisko tej lorda Marona. Wszystko to było przygotowane właśnie przed narodzinami dziedzica, którego nadejście na świat miało odbyć się lada moment. Gael wraz z pomocą służek zajął się odbiorem owocu miłości małżeńskiej, aby po godzinach ciężkiego porodu wyjść z komnaty i pocieszyć strapioną duszę informacją na temat swojego dziecka. Chłopiec urodzony przez kobietę nie płakał, a jedynie przyglądał się jej spokojnie, próbując jakby odszukać w niej czegoś. Być może szczęśliwa gwiazda zwiastowała jego przybyciu. I już określiła wobec niego plany. Jednak jedyne co wyszeptał matczyny głos przed odejściem w zaśnięcie — Damon. Imię nowonarodzonego. Gael powrócił do swojego królestwa wiedzy, zamykając uprzednio drzwi. Ponownie na wyblakłym papierze zapisane i posypane solą zostały słowa zaczynające się “Narodził się Damon Mallister, pierwszy syn i dziedzic rodu Mallister…”

Lord Maron Mallister od zawsze pamiętał, że z jego synem było coś dziwnego. Jednak nie było to niepokojące, a może bardziej ciekawe. Damon mało co płakał, nie skarżył się na żadne cierpienie, a tym bardziej nie zamierzał dzielić się swoimi lękami z innymi. Wszystko było spisywane w jego małej głowie. Pokazywał jednak zacięcie do obserwacji, patrząc na wszystko tak dokładnie i tak długo dopóki nie zmęczył się tym widokiem lub nie obrzydził się nim do cna. Chciał to poznawać. A dzięki temu jego wiedza o świecie się powiększała. Był pojętnym dzieckiem o czym mogli się przekonać później jego rodzice.

Dość szybko nauczył się czytać, a jego rodzice chcieli już podtykać mu pod nos księgi z heraldyką rodów. Zawsze je odtrącał ręką, zrzucał na ziemię po odwracanie wzroku od widoku maestera. Dopiero pokazywanie mu księg o roślinach i otaczających faunę owadów sprawiało, że Damon uspokajał się, zagłębiał swój wzrok w kolorowe obrazki i litery, które tak bardzo go ciekawiły. Dopiero po dwóch godzinach, nie krócej i nie dłużej, maester Gael spokojnie mógł mu podsunąć zapiski o rodach. Lannisterowie, Starkowie, Arrynowie… Targaryenowie. Wszystko to pamiętał, ale zawsze chciał wracać do tych “kolorowych ksiąg z kwiatami i owadami”. W końcu jak wcześniej zostało wspomniane - był pojętnym dzieckiem. Przyczyniło się to więc do jego pasji, która była rozwijana już nie tylko we własnym domu.

Jedenaste urodziny Damona nie były jak innych dzieci szlacheckich rodów. Nikt nie rozkazywał sięgać ręką do leżącego na ziemi miecza ćwiczebnego i praktykować w towarzystwie rycerzy ojca szermierkę. Od tego też byli jego dwaj inni bracia. Chociaż robił to z chęcią, zwłaszcza, że miał być tym pierworodnym. Miał pewne obowiązki. Napełnić dumną swój ród i sprawić, że Mallisterowie nadal będą pewni swego… majestatu? I byciem ponad resztą, jak twierdziły ich słowa rodowe. Najlepsze określenie. Więc Damon starał się ćwiczyć rankami i południami szermierkę, aby wieczory i noce przeznaczyć na naukę alchemii, której najpierw uczył się sam, jednak pomoc maestera Gaela była nieodzowna i bardzo przydatna. To także starzec jako pierwszy zauważył, że chłopczyka faktycznie złapał bakcyl do tej sztuki, a radził sobie w niej całkiem dobrze. Swoją propozycję wysunął w kierunku lorda ojca, który następnie przez następne dni dyskutował z żoną czy pomysł zamkowego opiekuna jest rozsądny. Argumentem, który jednak przeważył w decyzji był Damon, który stanął pewnego dnia przed ojcowskim obliczem i niewiarygodną pewnością w głosie zakomunikował, że jeśli będzie chciał opuścić mury Seagardu, aby uczyć się o alchemii to to zrobi, choćby wszystkie statki i psy myśliwskie miały podążać jego śladami. Wtedy ojciec zrozumiał, że faktycznie w jego synu zakiełkowała pasja do nauki. Następnego dnia wraz z pierwszymi promieniami słońca, tak samo jak się urodził, wypłynął z portu w kierunku Starego Miasta. Możliwe, że były to ponowne narodziny dziedzica Marona.

Kiedy pierwszy raz jego stopa stanęła w porcie Starego Miasta, otoczony przez ludzi z różnych zakątków świata, choćby Volantyjczykami czy Lyseńczykami, Damon czuł, że było to miejsce mogące nauczyć go wielu rzeczy. Jego wizycie w Cytadeli towarzyszył oczywiście strażnik z piórami orła wczepionymi w hełm, dość łatwo mówiącym, że ich pochodzeniem było Dorzecze. Osoba siedząca przed wykonanym z czardrzewa biurkiem spojrzała się na list zaadresowany do Cytadeli zarówno od lorda Mallistera jak i maestera Gaela, a zaraz potem wysłał młodszego nowicjusza po odpowiedniego maestera, który opowie mu o budynkach Cytadeli. Ostatnie pożegnanie ze strażnikiem. Spojrzał jedynie na niego, a potem rozstali się w ciszy. Czekała na niego wiedza.

Ponownie należało wspomnieć, że Damon był pojętnym uczniem. Mając początkowe doświadczenie alchemiczne zdobyte w komnatach Gaela, mógł przejść do bardziej interesujących go zajęć. Jednak w międzyczasie wykonywał wszelkie inne czynności, jakie się od niego wymagało za darmowe wyżywienie i naukę. Nie była to łatwa praca, jednak możliwość sięgnięcia po niezliczone woluminy wiedzy sprawiały, że nie mógł narzekać. Za dnia uczył się tego co uważał za potrzebne do zgłębiania wiedzy o alchemii, czyli między innymi zielarstwo, a pod wieczór zatrzymywał obeznanego maestera, aby uczył go o nowych formułach eliksirów i medykamentów.

W czasie przerw od nauki douczał się także swoich możliwości szermierczych, jednak nigdy nie były one tak doskonałe jak postępy w naukach alchemicznych. Zioła i organiczne elementy. Dopasowywanie do kolorowych kół fiolek z wywarami czy faktycznie ich kolor jest taki sam jak określone zostały w księdze. W rodzinnym Seagardzie los miał się jednak inaczej. W listach, które przesłała do niego matka dowiedział się, że ojciec popadł w chorobę psychiczną, która wzmogła w jego i tak już głęboką ostrożność względem innych. Wszystko przez zjedzenie trującego grzyba, a na ratunek przybył mu Gael. Od tamtej pory jego ojciec nie opuszczał swoich komnat, sprawy z żoną także zaczynały się psuć, aż obawy o jej romans zaczęły się powoli potwierdzać, jednak nikt nie mówił tego głośno. W końcu musiał odpoczywać.

Ile tak naprawdę lat spędził w Cytadeli, nie pamiętał. Jego życie skupiało się na codziennym zgłębianiu wiedzy, chęci bycia biegłym w sztuce trucizn i ludzkiej anatomii. Ogniwa przybywały, jednak za mało miał życia, aby skompletować swój maesterski łańcuch. Miał ich trochę z racji swojej codziennej, efektywnej produktywności przy nauce i ciągłych eksperymentach. Lecz pewien rodzaj dziedzictwa rodowego przybył mu już zbyt wcześnie. Ojcowska ostrożność. Damon, podobnie jak ojciec zaczął starać się być ostrożny względem ludzi, a dodatkowo stał się ciętym pragmatykiem. Zawsze jednak jego słowa miały jakiś konkretny sens, których ktoś mógł posłuchać lub zbyć. Ostatni list od matki zadecydował, że trzeba było wrócić do rodzinnych stron i starać się o zapanowanie nad powoli toczącym się chaosie w biurokracji i nie tylko jego rodu. Jego dziedzictwa, które było mu pisane od dawien dawna. Naznaczone jego gwiazdą przy narodzinach.

W wieku dwudziestu lat, Damon Mallister został regentem swojego ojca, któremu sam wyperswadował, że jest najlepszą opcją, jaka mogła mu się przytrafić. Miał lepszy kontakt ze swoim ojcem niż reszta rodziny. Być może było to zasługą jego opieki, którą otaczał go wraz z maesterem znanym z Cytadeli, a który przybył rok wcześniej z powodu śmierci Gaela. Damon nie przejął się jego odejściem, jednak zawdzięczał mu wiele. Nie zapomniał o człowieku, który otworzył mu drzwi do świata nauk. Trzeba było jednak zrzucić z ramion szaty nowicjusza i zająć się tym, aby jego ziemie miały jak funkcjonować. Wraz z grupą swoich doradców udało mu się uporządkować sprawy opłat i ceł dla przybywających do portu statków, które chciały schronić się przed Żelaznymi. Stworzył z ich pomocą także funkcjonujące zakłady rzemieślnicze oraz nową stocznię. Wszystko po to, aby Seagard nadal rósł w siłę. Zaczął także ostrożnie podchodzić do innych ludzi, z pewnym dystansem i chęcią poznania ich jak najlepiej. Tak jak miało to miejsce w dzieciństwie. Ludzie mieli mieć przeczucie, że on coś wie. Lecz nie będą wiedzieli co.

Jednak za kurtyną bycia regentem kryły się także bardziej ciche sprawy. Damon z pomocą swoich zdolności alchemicznych i odpowiednimi metodami sprawił, że stał postacią dość znaczącą w Dorzeczu, jednak nie wychylał się zbyt mocno. Z ochotą jednak lubi przechadzać się wraz ze swoimi strażnikami wokół zamku i w powozie na długie wizyty wśród ludu. Jedyne co mu stoi na absolutnym zatwierdzeniu jego władzy to oczywiście zostanie lordem jego ziem. Czeka więc na odpowiedni moment, kiedy którychś z wielu bogów istniejących na świecie sięgnie po duszę jego zmęczonego już cierpieniem ojca. Aby móc w końcu rozstawiać figurki na planszy cyvesse. Damon stara się iść według własnego kodeksu moralnego, który jest dość pragmatyczny, zresztą takie jest całe jego życie. Nie będzie szczędził więc słów, jeśli są one słuszne i ze szczerością powie co o danym planie sądzi.

Umiejętności

Czytanie i Pisanie - TAK
Oburęczność - TAK

Alchemia - 75
Zielarstwo - 50
Anatomia - 35

Siła - 25
Zwinność - 25
Zręczność - 25
Wytrzymałość - 30

Etykieta - 25
Spostrzegawczość - 30
Logika - 30
Ekonomia - 20
Charyzma - 30




Ostatnio zmieniony przez Damon Mallister dnia Pon Lip 15, 2019 6:02 am, w całości zmieniany 6 razy
Re: Damon Mallister
Nie Lip 14, 2019 8:33 pm Re: Damon Mallister
Gość
avatar
Gość
Podbitka
Re: Damon Mallister
Sro Lip 17, 2019 8:38 pm Re: Damon Mallister
Admin
Admin
209
Administracja
https://www.w3schools.com/colors/colors_picker.asp
Cytat :
W przeciągu realnego tygodnia można założyć tylko jedno konto, a w ciągu realnego miesiąca tylko dwa. Pozostałe będą akceptowane tylko po ukończeniu pełnego wątku przez każde poprzednie.

Damon jest czwartym kontem i czwartą skończoną kartą jednego gracza, jedna z nich została już dodana do nieaktywnych, druga również czeka w kolejce do sprawdzenia. W związku z zaistniałą sytuacją prosimy - wyjątkowo - o skończenie jeszcze dwóch pełnych wątków na zaakceptowanej postaci.
Re: Damon Mallister
Sponsored content

Skocz do: