Lovell Arryn
Pon Lip 15, 2019 10:06 pm Lovell Arryn
Gość
avatar
Gość



imię i nazwisko
Lovell Arryn

data i miejsce urodzenia
Orle Gniazdo, rok 72 po lądowaniu Aegona

miejsce zamieszkania
Orle Gniazdo

zajęcie/funkcja w rodzie
bawidamek i zbój (rycerz Orlego Gniazda)

wyznawana religia
Siedmiu

stan cywilny
mąż wszystkich okolicznych kurew

Biografia


as high as honor

To twój brat — w troskliwym głosie matki brzmiała naganna. Trzymała na kolanach kilkuletniego chłopca o rozczochranych włosach, który spod gęste, złocistej grzywy rzucał jej wściekłe spojrzenia. Lovell zacisnął buntowniczo usta, choć zdarte kolano piekło go niemiłosiernie, a oczy szczypały od wstydliwych łez.
Nie będę się z nim bawił! — Wykrzyczał w końcu, a kilka słonych kropel popłynęło po gładkich policzkach.
Nie musisz się z nim bawić, skarbie. Nie musisz go nawet lubić, ale to nadal twój brat. Twoja krew. I kiedyś. Może. Endamien zostanie ważnym człowiekiem, a ty jego jedynym przyjacielem. Jesteś za niego odpowiedzialny mój chłopcze — dłoń matki starła słone łzy z policzka czułym gestem i zajrzała w nachmurzone oblicze swojego synka. — Będziesz go bronił i stał z nim ramię w ramię. Nie lub go, ale bądź mu wierni. Bracia nie muszą się lubić.
Lovell siąknął nosem, uważnie spoglądając w twarz matki.
Jesteś za niego odpowiedzialny — powiedziała poważnym i pouczającym tonem, posyłając mu czuły uśmiech. — A teraz. Chciałbyś gorącego mleka z miodem?
Lovell powoli skinął głową.


as loyal as fox

Wylądował w kałuży błota z cichym stęknięciem, zachlapując sobie nowy, błękitny wams. Spojrzał w kierunku rówieśnika, marszcząc brew i zaciskając usta w gniewnym grymasie. Podniósł rękę i przetarł twarz, która pulsowała mu tępym bólem. Gęsta krew o cierpkim smaku kapała mu na brodę ze złamanego nosa.
Między nim a przeciwnikiem wyrósł niespodziewanie strażnik. Złapał chłystka za podarte ubranie i potrząsnął nim wściekle.
Czy wiesz, kogo uderzyłeś?! — Krzyknął gniewnie strażnik, obawiając się, że zostanie sam rozliczony za stan panicza. Przestraszony chłopczyk o brudnej buzi patrzył na niego dużymi oczami o chytrym błysku. — Uderzyłeś bratanka lorda! Wygarbuję ci za to skórę, łajdaku! Zawiśniesz gnojku!
Lovell wygrzebał się z błota z niemałym trudem, ślizgając się na rozmiękczonej ziemi. Złapał strażnika za łokieć, nim ten cisnął przybłędą na najbliższą kupę gówna.
Ser Aidanie, on mnie nie uderzył, tylko pokonał. W pojedynku. Puść go.
W głosie chłopca bez wątpienia dało się słyszeć, że jest synem lorda, choć nie wyglądał na panicza w zabłoconym ubraniu i zakrwawionej buzi. Strażnik w końcu wypuścił łobuza z żelaznego uścisku, rzucając go w błoto. Lovell podszedł do niego, wyciągając dłoń i pomagając mu wygrzebać się z kałuży. Tego popołudnia zyskał wiernego towarzysza broni na wiele następnych lat.

as low as desire

Wiesz, gdyby Targaryenowie nie dymali się tylko ze sobą nawzajem, to pomyślałbym, że masz w sobie smoczą krew — wyszeptał, głosem zachrypniętym od wina i pożądania, bawiąc się kosmykiem długich i białych włosów. Dziewczyna zachichotała w jego pierś, a w jej oczach zaigrały wesołe błyski.
Może moje miejsce jest w Królewskiej Przystani? — Zagadnęła, przekrzywiając delikatnie głowę i zagryzając pełne, słodkie wargi. Blade policzki zdobił jej rozkoszny rumieniec.
Twoje miejsce jest w moim łóżku — oznajmił, klepiąc nagie pośladki dziewczyna, która leniwie wylegiwała się w miękkiej pościeli, nie wstydząc się swojego pięknego ciała.
Może powinnam siedzieć na tronie? Albo napisać na szyldzie Viserea Targaryen? — Wysunęła delikatnie podbródek w dumnym geście, a jej pełne piersi zakołysały się, przyciągając spojrzenie Lovella.
Spaliliby cię za to — wymruczał, wsuwając twarz w jej miękkie włosy pachnące dymem i kadzidłem. Zamknął oczy, tracąc z nich na moment obskurny pokój taniego zamtuzu.
Dla dziwki lepiej umrzeć niż się zestarzeć — oznajmiła, niespodziewanie wymykając się z silnych ramion mężczyzny i siadając mu na brzuchu okrakiem. Uśmiechnęła się zadziornie, czując na sobie jego spragnione spojrzenie.
Dla rycerza też — oznajmił, zrzucając ją na miękkie poduszki obok i kończąc dyskusję gwałtownym pocałunkiem.

as brave as mouse

Był pod Krwawą Bramą u boku brata, kiedy ten dokonał bohaterskiego czynu i niczym ostatni głupiec wskoczył między lorda i rozjuszoną bestię, ryzykując własnym życiem dla tego parszywego starca. Sam wsparł jedynie dłoń na mieczu przypasanym do biodra. Lovell zrobiłby raczej krok w tył i z przyjemnością obserwował, jak cieniokot rozszarpuje gardło Arrynowi, który był źródłem upokorzeń ich rodziny od kilkunastu lat. Trzeba było pozwolić zwierzęciu zakończyć ten spór.
Widać jednak jego starszy braciszek naiwnie wierzył w ich rodową dewizę i pewnie bardziej zasługiwał na szlachetne nazwisko niż Lovell.
Może rzeczywiście lepiej być bohaterem niż przyszłym lordem Orlego Gniazda.

as stupid as owl

Obudził się z potwornym bólem głowy. Tępe pulsowanie w czaszce nie pozwalało mu zebrać myśli. Gdy w końcu udało mu się podnieść ciężkie powieki, okazało się, że otacza go mrok, rozświetlony jedynie ciepłym blaskiem ogniska. Chciał podnieść dłoń, żeby przetrzeć zmęczone oczy, ale wtedy zorientował się, że nadgarstki krępują mu ciasne więzy. Sapnął wściekle, próbując się oswobodzić, ale bezskutecznie.
Kurwa — wychrypiał wściekle, słowa z trudem wydostały się z jego spierzchniętych warg.
W blasku ogniska pojawiła się jakaś kobieta. Odziana w skóry. Nie mógł rozpoznać górskiego klanu, do jakiego należała, ale na pewno nie była dwórką. W jej włosach podrygiwały pióra, a bose stopy bezszelestnie stąpały pośród listowia.
Wiesz, kim jestem?! — Zakrzyknął z trudem.
Wiem, dlatego jesteś przywiązany do drzewa — odkrzyknęła wesoło panna i podeszła do niego z bukłakiem. Wlała mu prosto do ust mocny alkohol o wyrazistym smaku, który podrapał wyschnięte gardło. Lovell zaczął kaszleć. — Oho. Prawdziwy panicz.
Bratanek lorda Arryna znów się rozejrzał. Przy ognisku było rzucone truchło jelenia, na którego polował tego popołudnia. Piękne zwierzę. Tym razem jednak sam zamiast łowcą okazał się zwierzyną.
Zamierzasz mnie sprzedać za okup?
A po co? Wy nigdy nie dotrzymujecie umów — dziewczyna odwróciła się na pięcie, a rąbek jej spódnicy załaskotał jego kolano. — Polowaliśmy na tego samego jelenia, panie Arryn. Szkoda, że łapanie moich braci wychodzi ci lepiej niż polowanie na dziką zwierzynę.
Widocznie twoi bracia są głupsi od jeleni — złośliwy pomruk zamienił się w zbolały jęk, kiedy panna kopnęła go z całych sił.
Tego wieczoru nieznajoma poczęstowała go dziczyzną, wyśmiała bezlitośnie, kilka razy uderzyła i pocałowała. Gdy rano odzyskał przytomność, został po niej jedynie jeszcze ciepły popiół.



Umiejętności

Charyzma 30
Siła 80
Wytrzymałość 80
Zwinność 75
Czytanie i pisanie
Jazda konna 75
Oburęczność
Astronomia 35
Spostrzegawczość 25




Ostatnio zmieniony przez Sweety dnia Wto Lip 16, 2019 10:46 pm, w całości zmieniany 2 razy
Re: Lovell Arryn
Sob Lip 20, 2019 10:21 am Re: Lovell Arryn
Admin
Admin
209
Administracja
https://www.w3schools.com/colors/colors_picker.asp
Lovell Arryn

Ekwipunek: koń, miecz, zbroja, tarcza

Przywileje:

Historia rozliczeń:
Zakupy - 22.07.19 [-360]
Zakupy - 30.07.19 [-80]




Skocz do: