Andros Marbrand
Wto Lip 23, 2019 7:14 pm Andros Marbrand
Gość
avatar
Gość



imię i nazwisko
Andros Marbrand

data i miejsce urodzenia
Ashemark, 56 rok od Podboju

miejsce zamieszkania
Lannisport

zajęcie/funkcja w rodzie
Oficer straży miejskiej w Lannisporcie

wyznawana religia
Siedmiu

stan cywilny
Wdowiec

Biografia

Urodzony i wychowany jako trzeci syn lorda Ashemarku. Od dziecka niczego mu nie brakowało, choć oczywiście nie był przygotowywany na stanowisko lorda okolicznych ziem, które to miało przypaść najstarszemu z braci. W pewnym stopniu dawało to nieco swobody Androsowi, który koniec końców mógł w znaczący sposób wpłynąć na to, jakie życie będzie wiódł.

Za dzieciaka naoglądał się rycerzy bywających w zamku i nasłuchał wszystkiego, co jego rówieśnicy, a nawet więcej ze względu na wykształcenie, które odebrał. Dla rodziców szybko stało się jasne, że małemu Androsowi
wtłoczył się do głowy archetyp rycerza na białym koniu. W zasadzie taka osoba teoretycznie była chlubą dla rodziny. Tak też w wieku lat czternastu, młodzik oficjalnie stał się już giermkiem. Wraz ze swym rycerzem przez rok podróżował po ziemiach Zachodu poznając trakty i zwiedzając najróżniejsze miasta i zamki. Kolejne dwa lata spędzili kolejno w Reach i Dorzeczu, dopinając to wszystko podróżą do Królewskiej Przystani, bo jak to tak nie być w stolicy?

Mając lat siedemnaście, Andros został pasowany na rycerza ze wszystkimi ceremoniami. Powiada się, że to dość późny wiek, ale nie było się po co spieszyć. Z pasem i ostrogami oraz pewnym doświadczeniem, szlak już go tak nie kusił. Gdzież przygody i chwała w jeździe przez błoto i spanie po namiotach, gdy zbyt daleko do zajazdu? Młodzik wolał siedzieć w Ashemarku - był to jego dom, a i zawsze znajdowały się jakieś obowiązki do spełnienia.

Kolejny rok minął na próbach swatania oraz siedzeniu w zamku, aż pewnego dnia dane mu było załatwić pewne sprawy w Lannisporcie, gdzie to zaciekawiły go orientalne owoce oraz kamienie szlachetne oferowane przez handlarza z dalekich ziem Wschodu i bynajmniej nie była to mowa o Dolinie, czy Dorne. Załatwiwszy swe sprawy i odesłaniu posłańca do Ashemarku, Andros spontanicznie podjął istotną decyzję - wykupił sobie miejsce na statku do Lys.

Po dotarciu na miejsce najbardziej zadziwił go ogrom pięknych kobiet przemierzających ulice. Od doświadczonego wtedy uniesienia większe było tylko zrezygnowanie, gdy dowiedział się, że większość to po prostu kurtyzany. Szybko okazało się, że jak na zachodnio-westeroskie standardy jego spore oszczędności tutaj były warte kilka, może kilkanaście dni godnego życia. Chciał zostać dłużej, więc trzeba było coś ze sobą zrobić. Zawsze miał gadane, ale nie znał zbyt dobrze języka, toteż szybko zaczął zarabiać na życie swą stalą i doświadczeniem. Nim zdążył poznać choć kwartę wyspy, płynął już jako ochrona kupieckiej galery w odleglejsze regiony.

W Meereen Andros spędził kilka tygodni, nim był pewien, że będzie chciał tu zostać. Zakochał się w mieście. Podobało mu się wszystko, od ceglanych konstrukcji, przez mnogość ludu na ulicach, najdziwniejsze zapachy, lokalne jedzenie, kulturę, po zasłaniającą słońce piramidę. Wielką. Pisząc co jakiś czas listy do domu, Marbrand spędził w Meereen wiele lat. Związanie się z miastem rozpoczęło zakochanie się w jednej z jego cór. Pochodziła z miejscowego rodu Pahl. Z kasty Wielkich Panów. Dzieliła ich granica kultury, wpływów i majątku. Było o tyle prościej, że na początku raczyła choć na niego spojrzeć. Marbrand w przeciągu dni z pomocą złota i przysług zaczął zbierać w mieście informacje - wszystkie, które uważał za istotne. Szybko nauczył się języka, poznał wielu ciekawych ludzi, jednym oddając przysługi, innych zwodząc słowami. Znaleźli się i tacy, którym trzeba było w zaułku przemówić do rozsądku. Ostatecznie droga do dziewczyny prowadziła przez akceptację jej rodziny.

Po niemal miesiącu przygotować, Andros miał już kilku znaczących miejscowych po swojej stronie i zaczął przedstawiać się jako nowo przybyły do Meereen członek rodu Lannisterów. Ci mieli w końcu godne imię i na tyle pełny skarbiec, że powinien pretendować do miana przynajmniej porównywalnego z dobrami posiadanymi przez jedną z większych, miejscowych rodzin. Mając jako takie zaplecze udało mu się wreszcie zbliżyć do kobiety, której jak się okazało - wpadł w oko. Ot, szczęśliwy traf. Na bieżąco szył swoją bajeczkę aż zyskał poklask seniora Pahlów i doprowadził do ślubu. Na urządzenie takowego stać go nie było, ale posag zrekompensował wszystko z naddatkiem. Młodej parze pozostało cieszyć się małą posiadłością. Andros nie musiał wiele robić, by zarabiać - złoto właściwie samo wpadało do kiedy, gdy posługiwał się nazwiskiem Lannisterskim lub powoływał na Pahlów - szkolił w walce małe pociechy bogatych ludzi, a że pochodził daleka, to jego nauki uchodziły za równie orientalne, co szkolenia wodnych tancerzy.

W trakcie takich spotkań Marbrand prezencją i dobrym słowem starał się nawiązywać dobre stosunki z klientami, a po zdobyciu ich zaufania w drodze inwestycji i umów handlowych przekazywać precjoza z ich sakwy do sakiew Pahlów. Zwykle z tego skapywał mu jakiś procencik i mimo, że nie miał nigdy głowy do cyferek, to ludzie zdawali się jeść mu z ręki, a interes praktycznie sam się kręcił. Z resztą jakiż był problem w zatrudnieniu zarządcy, który liczyłby za niego? Nic nie może trwać wiecznie; w tym przypadku było to siedem lat. Najprawdopodobniej któreś z nich miało problemy, bowiem tak długo nie mogli dorobić się potomka. Gdy ten wreszcie ujrzał światło dzienne, okazał się słaby i chorowity, a kobieta skrajnie wycieńczona. Żona w trakcie połogu zmarła wraz z dzieckiem, a Andros został sam na sam z sumieniem.

List o chorobie matki okazał się kolejnym ciosem, który miał przyjąć w krótkim okresie czasu. Trzeba było wracać do domu - to było jasne jak słońce. Zwykle zasłaniane przez piramidę, ale wciąż. Mężczyzna spieniężył dobytek zdobyty latami pracy i okazało się, że było tego całkiem sporo. Przypadkiem pokryło się to z niecodzienną okazją na targu. Bez zastanowienia wymienił woreczek kryształów na miecz, który przejawiał wszystkie oznaki wykonania z valyriańskiej stali. Po odbyciu odpowiednio długiej żałoby, pożegnał się z drugą rodziną i opuścił miasto utrzymując, że to jedyny sposób, by mógł się pozbierać i sam nie wie, czy wróci.

Powrót do Ashemarku okazał się słodko-gorzki, ale nie ma się co tutaj o tym rozwodzić. Najstarszy z braci został już lordem i robił co mógł, by utrzymać dobre stosunki z wasalami. W wyrazie dobrych stosunków chciano znów wyswatać jakoś Androsa, ale ten był przeciwny. Zapytywany o lata nieobecności, opowiadał bajki o odległych miastach i odmiennych ludach, lecz nigdy o tym, co zdarzyło się na prawdę. Po różnych mniej lub bardziej udanych pomysłach, Marbrand ostatecznie wylądował w Lannisporcie jako oficer straży miejskiej. Miało to być znakiem, że ród z Ashemarku stoi twardo za Lwami. W końcu nie był dzieckiem, by wysłać go na Skałę na wychowanie, a swatanie szło całkiem niepomyślnie. W końcu miał też ku temu odpowiednie zdolności, co mógł udowodnić kilkukrotnie na placu ćwiczebnym, czy pracując z ludźmi. Poważnym mankamentem prawdopodobnie była tylko jego awersja do koni. Wolał podróżować pieszo, choć gryzło się to z ideałem rycerza. Pewnie dlatego nie wylądował w prywatnej straży Lannisterów. Wszak w tych sprawach liczyło się głównie nazwisko. W zasadzie całkiem pasowało mu stanowisko. Miał pod sobą pewną ilość ludzi, którym rozdzielał zadania oraz osoby nad sobą, które wraz z regularnym opierdolem wydzielały zadania jemu. I tak się to kręciło. Ostatnimi czasy, przy nasilających się działaniach Żelaznych, rosły niepokoje, a to zwykle oznaczało niestandardowe rozkazy do wykonania.


Umiejętności
Czytanie i pisanie - Tak
Charyzma - 80
Kłamstwo - 80
Siła - 80
Spostrzegawczość - 80
Wytrzymałość - 80
Zwinność - 80
Język obcy - 20 - Valyriański (akcent Meereeński)



Ostatnio zmieniony przez Andros Marbrand dnia Czw Lip 25, 2019 10:55 pm, w całości zmieniany 2 razy
Re: Andros Marbrand
Wto Lip 30, 2019 8:18 pm Re: Andros Marbrand
Admin
Admin
209
Administracja
https://www.w3schools.com/colors/colors_picker.asp
Andros Marbrand


Ekwipunek: Miecz z valyriańskiej stali

Przywileje:

Historia rozliczeń:
https://fortherealm.forumpolish.com/t42p50-rozliczenia#2971



Skocz do: