Lucerys Targaryen
Nie Cze 30, 2019 9:59 am Lucerys Targaryen
Gość
avatar
Gość



imię i nazwisko
Lucerys Targaryen

data i miejsce urodzenia
64 rok po Podboju, Smocza Skała

miejsce zamieszkania
Królewska Przystań

zajęcie/funkcja w rodzie
Trzeci syn Króla, Starszy nad Statkami, Smoczy Jeździec

wyznawana religia
Wiara w Siedmiu

stan cywilny
wdowiec

Biografia


W moich żyłach płynie ogień.
Jestem zrodzony z krwi Starej Valyrii. Jestem smokiem. Synem Jaehaerysa Targaryena - Króla Andalów, Rhoynarów i Pierwszych Ludzi, Władcy Siedmiu Królestw, Protektora królestwa. Jednak nie dane mi będzie kontynuować wielkiego dzieła mojego ojca. Nie zasiądę na Żelaznym Tronie, nie będę nosić jego korony. Jestem trzecim synem. Zawsze byłem. I zawsze będę.
Pierwszy oddech złapałem w sześćdziesiątym czwartym roku po wielkim Podboju mojego przodka Aegona Zdobywcy. Na świat przybyłem za wcześnie. Niecierpliwie wdarłem się na ten świata, gdy moja matka przebywała na zamku w Smoczej Skale. Poród był długi i bolesny, a gorączka, która zaatakowała ciało Alysanne zagroziła życia tej, która wydała mnie na świat. Narodziłem się w zamku moich przodków, a wielki pożar rozpętał się w wieży, w której moja matka w bólach wydawała mnie na świat. Mówiła, że zrodziłem się w ogniu. Nie znienawidziła mnie za ból jaki jej sprawiłem. Pokochała miłością silną i wyjątkową. Włożyła do mojej kołyski jajo smoka. Smoka, na którego narodziny czekałem aż sześć lat.
W tym czasie zasmakowałem życie targaryenskiego księcia. Byłem dzieckiem wątłym i chorowitym. Chociaż młodszy o ponad dwa lata wzrostem mogłem równać się z moimi braćmi - Baelorem i Viserysem. Otrzymaliśmy takie samo wychowanie, chociaż odkąd tylko zacząłem rozumieć świat, wiedziałem że to Baelorowi przeznaczone jest być królem. Nie sprawiło to jednak, że moje młode serce przeszło trucizną zazdrości. Nie. Kochałem moich braci i moje siostry, żyjąc z nimi w harmonii.
Chociaż moje ciało było słabe, zaciskałem miecz w chuderlawych rękach i z ognistą zapalczywością, każdego dnia stawałem się lepszy. Nigdy nie byłem gładki w obyciu, śliski, czarujący pięknymi słówkami. Z jaja podarowanego przez matkę narodził się Archonei. Dzielił moją naturę. Był drobny i zwinny; szybki, jednak nie tak silny jak inne smoki. Obaj walczyliśmy o naszą siłę z zaciekłością jaką znaliśmy tylko my. Byłem zacięty i z każdym dniem robiłem się coraz silniejszy, aż w końcu słabość opuściła moje ciało i z wątłego chłopca, zacząłem przeradzać się w silnego młodzieńca.
Bycie trzecim synem było swojego rodzaju błogosławieństwem. Chociaż wciąż pozostawałem księciem, miałem swojego rodzaju wolność, którą nie mógłby cieszyć się dziedzic Żelaznego Tronu. Wolność, którą kochałem.
W wieku piętnastu lat, w dniu mojego imienia, ojciec podarował mi statek. Nazwałem go Vermax, na część valaryańskiego boga podróży. Za mojego opiekuna ojciec wybrał lorda Celtigara, wilka morskiego, wielkiego rycerza i mądrego doradcę. Towarzyszył mi on przez kolejne dwa lata na morzu, gdy podróżowaliśmy i zdobywaliśmy świat. Zwiedziłem egzotyczne krainy Essos, przez rok wiodłem życie  u boku Drugich Synów poznając świat zupełnie inny od Westeros. Jednak nie poznanie było głównym celem mojej podróży. Wraz z lordem Celtigarem mieliśmy odnaleźć odpowiednią wybrankę na moją przyszłą żonę. Odszukałem ją dopiero w Lys. Była córką rodu Rogare. W jej żyłach również płynęła valeryiańska krew.
Zdążyłem już poznać miłość powierzchowną, którą dzieliłem z nadobnymi pannami, zauroczonymi wdziękim smoczych jeźdzców. Zapałałem namiętnością do srebrnowłosej Serry Rogare. Namiętnością, której wcześniej nie znałem. Lyseński ród był dobrym wyborem, wielkie bogactwa rodziny mojej wybranki i sojusz z właścicielami potężnego banku Rogare był tym czego życzył sobie mój ojciec. Sprowadziłem moją wybrankę do Królewskiej Przystani, gdzie wzięliśmy ślub.
Wkrótce nasyciłem się moją wybranką, a moja uwaga skierowała się ku drapieżnej ciemnowłosej dornijskiej piękności, a innym razem ku niewinnej jasnowłosej lady o łabędziej szyi.
Smoka nie da się zniewolić.
Moja żona nie znosiła tego zbyt dobrze. Jednak byłem na silniejszej pozycji. Szybko dała mi pierwszego potomka, a kilka lat później urodziła się moja córka. Nasze małżeństwo chociaż burzliwe, było stabilne i przepełnione swojego rodzaju współpracą. Kapryśna natura mojej żony nie pozwalała jej na znoszenie mnie w spokoju, niemniej jednak znała swoje miejsce i była dobrą towarzyszką. Jej rodzina była mi hojna, odnajdując swoje miejsce na dworze i ciesząc się sojuszem jaki nawiązaliśmy.
Serra zaczynała z zawiścią patrzeć ku mej siostrze Baeli. Zaczęła chorować na zazdrość i szeptać mi do ucha słodkie słówka, chcąc zarazić mnie swoją chorobą. Pragnęła, abym przestał kochać brata. Abym sięgał po to co nigdy nie należało na mnie. Nie dałem się zmącić śliskim manipulacjom kusicielki. Zawsze wiedziałem gdzie moje miejsce. Mój czas spędzałem na morskich podróżach, zdobywając cenne doświadczenie. Podróżowałem po wielkich morzach, spędzając więcej czasu na statku niż na lądzie. Aż przesiąkłem morską solą i zapachem sztormu.
Archonei przestał jednak dzielić moją naturę. Dorosłość uczyniła mnie  mężczyzną silnym i rosłym, górującym nad innymi. Archonei wciąż był drobny i wątły, chorowity i kapryśny podobnie jak moja żona. Ujeżdżałem go z pasją. Chociaż nie lubiłem wczytywać się w grube tomiszcza, odnajdywałem przyjemność w lekturach poświęconych smokom, celebrując moje dziedzictwo.
Wkrótce Serra zaszła w trzecią już ciąże, jednak dziecko, które powiła narodziło się martwe. Jej kruche kobiece serce załamało się, zrzucając winę za tragedię na mnie. Na moją złość, na moją nieobecność, na moje romanse, które zakłócały spokój jej umysłu. Czwarta ciąża zakończyła żywot mojej kapryśnej żony, a syn którego miała mi dać zmarł kilka dni po narodzinach.
Osiadłem na dłużej w Czerwonej Twierdzy, znosząc żałobę po żonie w ciszy. Próbując się chronić przed wylewającym się do mojego umysłu szaleństwem powodowanym rozpaczą. Oddawałem się zarządzaniem królewską flotą, aby oczyścić głowę z szaleńczych myśli. Archonei zachorował na nieznaną chorobę. Mój towarzysz opuścił mnie, podobnie jak Serra. Moje serce zgorzkniało. Ojciec przez wzgląd na moje doświadczenie uczynił mnie Starszym nad Statkami, abym zasiadł  u jego boku w Małej Radzie i odnalazł się jako polityk. Wykonuję te obowiązki po dziś dzień, tęskniąc za awaturniczą melodią przygody. Wiatrem we włosach, który czułem dosiadając mego smoka. Tonąc w świecie polityki, która drażni mnie i frustruje.

Umiejętności

SIŁA 50
ZWINNOŚĆ 50
WYTRZYMAŁOŚĆ 50
LOGIKA 30
CHARYZMA 30
KŁAMSTWO 30
SPOSTRZEGAWCZOŚĆ 30
SMOCZY JEŹDZIEC 80
ŻEGLARSTWO 50
PŁYWANIE 20
JĘZYK VALERIAŃSKI 20
JAZDA KONNO 20
EYKIETA 20
ASTRONOMIA 20
CZYTANIE I PISANIE
OBURĘCZNOŚĆ



Ostatnio zmieniony przez Lucerys Targaryen dnia Pon Lip 01, 2019 5:46 pm, w całości zmieniany 3 razy
Re: Lucerys Targaryen
Wto Lip 02, 2019 9:43 pm Re: Lucerys Targaryen
Admin
Admin
209
Administracja
https://www.w3schools.com/colors/colors_picker.asp
Lucerys Targaryen

Ekwipunek:

Przywileje:

Historia rozliczeń:


Skocz do: